Postawić dom jest łatwo. Dostajemy plan i robimy wszystko tak, jak nam ktoś napisał. Przychodzi Pan murarz i sobie stawia, według projektu. Dach również. I na tym koniec.
Później przychodzi taki czas, kiedy każdą decyzję nie podejmuje za nas projekt, plan, a my.
Wybieramy okna. Wchodzimy do sklepu, bo wydawać by się mogło, że to takie banalne, ot co - zwykłe okna, drzwi. Wybierzemy, będzie spokój. Wiemy, co chcemy.
No tak - wiedzieliśmy co chcieliśmy przed wejściem do sklepu. Wychodząc nie wiemy nic. Jaki ten kolor pytam męża? Bo pracuję w branży, gdzie kolorów trochę znam, ale tak dziwnych nazw jak żyję nie słyszałam.
I nic, nadal nie wiem jakie okna, jakie drzwi... No, ale od dawna google podpowiadają, prawda? Siedzę na forach i czytam... W pewnym momencie, wyłączam komputer, bo zzieleniałam do reszty.
A to tylko drzwi, okna, a gdzie reszta?
Codziennie wchodzę do naszego domu, patrzę, wiem na pewno jak ma wszystko wyglądać, ale następnego dnia już nie wiem nic.
Codziennie wchodzę do naszego domu, patrzę, wiem na pewno jak ma wszystko wyglądać, ale następnego dnia już nie wiem nic.
Współczuję troszkę (ale tylko troszkę) moim koleżankom z pracy, które mojego marudzenia słuchają codziennie (obie czytają bloga, więc kochane moje - to się kiedyś skończy).
A zresztą i wy, a zwłaszcza te, które długo czytają wiecie, że już nie raz miałam ostateczną wizję czegokolwiek. Ano miałam. I była ostateczna - jakiś czas.
Dziś też mam wizję, a jakże! Gdybym nie miała, nie byłabym sobą. Pewnie jutro koncepcję zmienię, ale to jutro.
Dziś jest dziś i dziś wizję mam.
A tak zupełnie poważnie: boję się tego etapu, bo mimo wszystko każda decyzja, która teraz będzie podejmowana jest decydująca.
Niedługo (mam nadzieję) przyjdzie pan elektryk i już musimy wiedzieć, co gdzie ma być, a potem to już wszystko pójdzie szybko.
Szybko, pod warunkiem, że wiem co chcę. A ja nie do końca wiem.
Oczywiście jako tako wizja już jest. Pokój Julii zaplanowany od 3 miesięcy i wizja nic a nic się nie zmienia, więc pewnie tak zostanie, ale reszta...
A najgorsza jest kuchnia. Kwadratowa 3,5 x 3,5 - niby duża, ale nie mam na nią pomysłu. Poza kolorami mebli i materiału, z jakiego mają być wykonane nic już nie wiem.
Pocieszcie mnie i powiedzcie, że miałyście podobnie.
Pokażę wam kilka zdjęć - ściągniętych z internetu, które mi się podobają dłuższy czas. To taki ogólny zarys tego, jak chcę by było. Bo to wiem, tylko jak zrobić, żeby było naprawdę fajnie... i żeby poza fajnie było przytulnie i żebyśmy czuli się jak u siebie.
Więcej postów z inspiracjami nie będzie - jeśli następne się pojawią to już z etapu wykonawczego.
Jeśli macie jakieś fajne zdjęcia, mniej więcej w takim stylu, pokażcie, może mnie coś zainspiruje?
Piękny będzie ten Wasz dom :)
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam te osoby, które ogarniają te tematy.
Ja nawet nie umiem sobie wyobrazić od czego miałabym zacząć, co ważne, co ważniejsze, co z czym.
Spokoju, wytrwałości i zdecydowania :) Będzie dobrze, to już tak blisko
Na tym etapie, na którym jestem również ich podziwiam :D Bo ja dziś wiem, że nic nie wiem ;)
UsuńJuż widzę Wasz dom oczami wyobraźni :) Będzie wspaniały! Jestem pewna, że wpadniecie na coś naprawdę fantastycznego! A te projekty wyglądają cudownie.
OdpowiedzUsuńMi się też podobają, może nie wszystko, ale z każdego zdjęcia coś bym chciała, a co to już będę pisała w trakcie ;)
UsuńDom to nie mury i wnętrza a ludzie którzy go tworzą. Jesteście ciepla, kochającą się rodzinką więc taki będzie Wasz dom. A to cz będziesz miała białe czy czerwone ściany jest kwestią drugorzędną. Jasne że trzeba tak wybrać by dobrze się tam czuć. Ale ściany można przemalować, meble wymienić, kupić nowe dodatki... Nic z tego nie robisz na wieki:) także wrzuć na luz, by urządzanie nie było męką a radością :) ps. Na jakim etapie pracy jesteście? Przeprowadzka w tym roku?
OdpowiedzUsuńTak - masz rację :) Dom to my, to prawda, ale powiem Ci też, że wynajmowałam mieszkanie, które mi sie nie podobało, nie w moim stylu i mimo wszystko źle się tam czułam...
UsuńOjj w tym roku nie damy rady :( Czekamy na decyzję o kredyt, jeśli dostaniemy to w przyszłym roku się wprowadzimy. Wczoraj dopiero złożyliśmy papiery o przyłącze energetyczne i się czeka rok... :/
Bardzo ładne projekty. Lubię jasne wnętrza, sama takie wybrałam do siebie. Choć wcześniej myślałam o ciemnych. Rozumiem ten etap bo ja przy wyborze mebli, kolorow też głupiałam w końcu powiedziałam mężowi żeby supialnie on wybrał. I jest najładniejsza ze wszystkich pomieszczeń chyba:) Ja dobrałam dodatki w większości i jest idealnie:)
OdpowiedzUsuńA w jakim jest kolorze?
UsuńKochana, ja wybrałam meble te, które teraz mamy. Korpusy wenge, fronty jesion... Patrzeć na nie nie mogę, bo kurz kurzem kurz pogania - tak widać, codziennie trzeba ścierać, a po kilku godzinach już widać :/
My mamy większość mebli białych/kremowych każde pomieszczenie jest jednak w innym kolorze np. w kuchni dodatki same czerwone/ sypialnia turkusowa itd:)
UsuńA kurz to wszędzie osiada czy to na jasnym czy ciemnym tak samo:)
Niby tak samo, ale na jasnym tego nie widać, na ciemnym bardzo :)
UsuńJa w wynajmowanym mieszkaniu miałam ciemne meble i wtedy kurze scierałam raz na...kilka tygodni:P
UsuńNie żartuj.. :)
UsuńJa w domu mam wenge i wycieram codziennie, bo jest masakra. :) Na jasnych tak nie widać, bo w pracy mamy i takie i takie i różnice widzę...
Parze na tą wenge i faktycznie dość ciemna ja mam niektóre meble brązowe ale jednak jaśniejsze i u mnie bardziej widać na jasnych niż na ciemnych kurz. Może też odcień robi różnicę.
UsuńByć może tak :) Powiem Ci, że widziałam dużo jasnych i wyglądają zawsze jak czyste, a te moje wrrr.....!!! :) No!
UsuńDla mnie te wnętrza są za surowe. Bałabym się tam cokolwiek położyć, by nie zepsuć tej szarej atmosfery. A zabawki dziecka? Jak dla mnie te kolorowe zabawki zrobiły by jeden wielki bałagan w tej bieli. Do tego tam tak zimno i w ogóle do rodziny z dzieckiem to nie pasuje. Laboratorium do pokazania a nie do mieszkania. Wybacz, że tak ostro ale takie wnętrza u kogoś mnie po prostu przerażają.
OdpowiedzUsuńOjej, nic nie szkodzi :) Każdy ma inny gust i fajnie, bo gdyby tak nie było, firmy z meblami dawno by zbankrutowały :)
UsuńJak dla mnie te wnętrza są ciepłe i cudowne, każdy ma inne spojrzenie. Ja nie do końca chcę identyczne, a tylko chcę się nimi inspirować, np.w 5 zdjęciu podoba mi się tylko sufit i nic więcej :)
A Wy już u siebie?
Biel, przestrzeń, ach :)
OdpowiedzUsuńMy mamy biało szarą łazienkę i podobno, jak w szpitalu :P chciałabym, by szpital tak wyglądał ;)
Dobór wszystkiego to masakra. Pamiętam płytki. Te? Te. Sklep.. Kurde, inne... O kabinie prysznicowej już nie wspomnę, czy takim "szczególe", jak kran. Nie bierz wanny narożnej - wchodzi dużo wody, a jak chcesz w rozsądnym rozmiarze, żeby się zmieścić, to nie umyjesz bez wejścia do niej - taka uwaga z wyborów naszych i rad osób trzecich
Biało szara łazienka - mmm.... :) :) No cóż, widocznie będę i ja mieszkać w "szpitalu" ;)
UsuńCo do wanny - chciałam narożną, ale właśnie podobne opinie słyszałam, a i jakoś szczególnie mi sie już nie podobają, a dodam, że rok temu wanna narożna to była rzecz najpotrzebniejsza :D Tak się zmieniają te gusta...
Ja nadal czekam na Twe ostateczne zdjęcia domku, o!
Ja też :P bo to znaczy ze w końcu koniec. Te kilka dostałaś?
UsuńTak, dostałam :)
UsuńJa nie znam się na wystroju... dla mnie chyba od zawsze dom/ mieszkanie to sprawa hmmm zupełnie drugorzędna. Może też dlatego że cała budowa domu w którym obecnie przebywam kosztowała dużo nerwów i zdrowia moich najbliższych. Ciągłe zaciąganie pożyczek, niepewność, wizja komornika itd. Dom to ściany... bez względu czy wyglądają jak z żurnala czy biednie...
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od tego, kto jak do tego podchodzi... dla mnie dom to miejsce, w którym my będziemy mieszkać, żyć.... :) I chcę, żebyśmy czuli się tam naprawdę wspaniale :)
UsuńOj, dla mnie zdecydowanie za dużo bieli... zawsze gdy wchodzę do takiego domu to czuję zimno i chłód. Ja wolę ciepłe i pastelowe kolory.
OdpowiedzUsuńDlatego do końca żaden mi się nie podoba, aczkolwiek na pewno białego będzie dużo, bo uwielbiaam :)
UsuńBiały w połączeniu z fajnymi kolorami może byc ciepły, ale dobierając smutny kolor, mozna wszystko popsuć i teo się boję :(